Tykocin działa niczym wehikuł czasu. Zatrzymuje na kilka chwil wskazówki bezwzględnie pędzącego zegara i ofiaruje spokój. Spokój, który leniwie przechadza się brukowanymi uliczkami, a zmęczony – przysiada w cieniu wiekowych domów.

Wciśnięty w południowy skrawek Kotliny Biebrzańskiej Tykocin leży z dala od ruchliwych dróg. Obce są mu pośpiech i wielkomiejski zgiełk. Przysiadł nad brzegiem Narwi niczym strudzony wędrowiec i trwa tak – zdawałoby się – od dobrych kilkuset lat. 

Na obrzeżach Tykocina znajduje się pomnik Włodzimierza Puchalskiego, słynnego przyrodnika, fotografika i reżysera filmów przyrodniczych.

Bo Tykocin to miejsce, w którym czas zdaje się płynąć wolniej, swoim niespiesznym rytmem, wyznaczonym codziennością zaledwie 2 tysięcy mieszkańców. Nawet samochody przejeżdżające po brukowanych uliczkach wydają się brzmieć inaczej. Turkoczą rytmicznie, niemalże jak drabiniaste wozy, które jeszcze przed wojną zmierzały tędy na tzw. mały rynek, gdzie handlowali miejscowi Żydzi. Linia uliczek nie została złamana architektonicznymi fanaberiami współczesnych projektantów i trwa niezmienna od kilkuset lat. Stary plan Prus Wschodnich z lat 1795-1800 (przechowywany w berlińskiej Staatsbibliothek) w zasadzie niewiele różni się od tego, co można zobaczyć dziś na googlowskiej mapie.

Widok na rynek w Tykocinie. W tle barokowy kościół Trójcy Przenajświętszej.

Ulica Piłsudskiego to jeden z najbardziej malowniczych zakątków Tykocina.  

Pod adresem Piłsudskiego 23 znajdziemy dom pochodzący  z XVIII. Budynek został wpisany do rejestru zabytków.

Miejscowi przyglądają się z ławeczek czy niewielkich podwórek grupkom turystów przemykających ulicami Browarną czy Piłsudskiego. Ci każdego weekendu wysypują się z autokarów lub samochodów i pędzą z mapami w poszukiwaniu kolejnych zabytków. Robią kilkanaście pamiątkowych zdjęć i wyjeżdżają, żeby odhaczyć kolejny rozdział lśniącego nowością przewodnika. Aż przychodzi jesień… Strumień turystów wysycha. Zostają miejscowi i wspomnienia dawnej świetności miasta, które ukochali polscy książęta i królowie.

Widok na tzw. mały rynek w Tykocinie. Niegdyś wypełniał się on gwarem handlujących i kupców, którzy przybywali na targ.
Tykocin przybiera też interesujące, współczesne oblicza. Na zdjęciu mural przedstawiający Franza Kafkę, który z pochodzenia był Żydem. 

Barokowa Wielka Synagoga, pochodząca z 1642 roku, to jeden z najbardziej znanych zabytków Tykocina. 

Obok Wielkiej Synagogi znajduje się Dom talmudyczny, w którym aktualnie mieści się Muzeum Kultury Żydowskiej oraz restauracja z kuchnią żydowską. 

Wnętrze Wielkiej Synagogi jest otwarte dla zwiedzających. Mieści się tu Muzeum Kultury Żydowskiej.
Gdyby miarą wielkości miasta była liczba zabytków przypadających na metr kwadratowy jego powierzchni, trudno byłoby znaleźć Tykocinowi podlaskiego konkurenta. Górujący nad rynkiem barokowy kościół ufundowany przez hetmana Branickiego, pomnik Stefana Czarnieckiego (po Kolumnie Zygmunta, najstarszy świecki pomnik w Polsce), Wielka Synagoga z 1642 roku (druga co do wielkości i jedna z najstarszych w Polsce), zrekonstruowany zamek Zygmunta Augusta, XVII-wieczny alumnat – to tylko niektóre z nich. Złaknionych tej wiedzy odsyłamy do Wikipedii. Dla nas najważniejszy był czas, który dzięki temu miejscu udało się nam zatrzymać choć na kilka chwil.  

Jedną z ulubionych atrakcji turystycznych odwiedzających Tykocin jest zrekonstruowany zamek króla Zygmunta Augusta. 


0 komentarze:

Prześlij komentarz