Cerkiew w Szczytach-Dzięciołowie to jedna z najstarszych cerkwi na Podlasiu. Jednocześnie to właśnie w tej niewielkiej wsi rozpoczyna się Podlaski Szlak Kulturowy „Drewno i Sacrum”, pokazujący najpiękniejsze przykłady podlaskiej architektury drewnianej.

Droga prowadząca z Bielska Podlaskiego do Hajnówki nie bez powodu nazywana jest Carskim Traktem. Tędy bowiem w XIX wieku często podróżowali do Białowieży na polowania rosyjscy carowie. Żaden z nich zapewne nie zajrzał do parafialnej cerkwi znajdującej się w Szczytach-Dzięciołowie. Może tylko zmęczony podróżą na chwilę zatrzymał wzrok na niebieskiej świątyni, której fragmenty prześwitywały przez okalające ją drzewa. A przecież decyzja jednego z nich, Mikołaja I, sprawiła, że uniccy mieszkańcy okolicznych wsi zostali włączeni do cerkwi prawosławnej. Konwersja nie wywołała wśród miejscowych zbyt wielkich protestów. Jej największą ofiarą stała się… kamienna figura św. Jana Nepomucena stojąca przed cerkwią. Przynajmniej tak głosi miejscowa legenda. Ale o tym za chwilę.


Z Bielska droga w kierunku Hajnówki biegnie prosto niczym szpaler carskich gwardzistów. Po przejechaniu niespełna 12 kilometrów pojawia się znak z dwujęzycznym napisem – polskim i białoruskim. Skręcając w prawo, docieramy do Szczytów-Dzięciołowa, niewielkiej wsi z bogatą historią, sięgającą XVI wieku, choć odnalezione w pobliżu sąsiednich Rakowicz cmentarzysko średniowieczne poświadcza, że osadnictwo na tych terenach było znacznie starsze.

Obecnie istniejącą cerkiew w Szczytach-Dzięciołowie wybudował w 1785 roku Jan Walenty Węgierski, podkomorzy przy królu Stanisławie Auguście Poniatowskim. Miała ona służyć członkom nowo powstającej parafii unickiej. Jednak zdaniem niektórych historyków wcześniej we wsi istniała już świątynia prawosławna, której powstanie związane było z bojarskim rodem Szczytowiczów, założycieli wsi.

Miejscowa cerkiew należy do najstarszych cerkwi na Podlasiu, a jej kształt tylko nieznacznie zmienił się w ciągu ostatnich 230 lat. Niegdyś w jej wnętrzu znajdowały się między innymi obrazy pędzla Augustyna Mirysa, nadwornego malarza hetmana wielkiego koronnego Jana Klemensa Branickiego, a przed świątynią nadal stoi rzeźba przedstawiająca św. Jana Nepomucena, dłuta Jana Chryzostoma Redlera, autora choćby rzeźb Herkulesa stojących na dziedzińcu Pałacu Branickich w Białymstoku. Obrazy i rzeźby znanych artystów, które kryją się w rozrzuconych po całym Podlasiu niewielkich kościołach i cerkwiach, to fascynujący temat, któremu być może wkrótce poświęcimy kolejny nasz post.



Zresztą z rzeźbą stojącą przed cerkwią w Szczytach związana jest ciekawa historia. Czy prawdziwa? Nikt nie wie. Otóż w latach 30. XIX wieku, gdy car Mikołaj I podpisał akt włączający Kościół Unicki do Cerkwi Prawosławnej, mieszkańcy Bielska postanowili odzyskać figurę św. Jana Nepomucena, by postawić ją przed jednym z tamtejszych kościołów. Mieszkańcy Szczytów nie zgodzili się. Wywiązała się bójka, której efektem były sińce, wybite zęby i ręka, którą straciła… rzeźba. Do dziś posąg świętego pozbawiony jest jednej kończyny.

Na koniec warto wspomnieć, że właśnie w Szczytach-Dzięciołowie rozpoczyna się Podlaski Szlak Kulturowy „Drewno i Sacrum”, opracowany specjalnie z myślą o przybliżeniu najpiękniejszych przykładów architektury drewnianej. Warto właśnie w tym miejscu rozpocząć wędrówkę śladami podlaskich drewnianych cerkwi.



0 komentarze:

Prześlij komentarz