Najpierw wzrok przyciągają blaszane kopuły, które w promieniach słońca wyglądają jak złota biżuteria. Bryła cerkwi wyłania się zza liściastych drzew nieco później, niczym okazały klejnot. Chyba nie ma osoby, na której cerkiew św. Mikołaja w Michałowie nie wywarłaby wrażenia.
Kamienny fundament, drewniana konstrukcja. Trzy krużganki i pięć kopuł – cztery mniejsze, jedna duża. Plan w kształcie krzyża. Taki był pomysł na cerkiew, która powstawała w latach 1906-1908 w wyniku starań ludności prawosławnej ówczesnego wielonarodowościowego Michałowa. W 1900 roku powołali oni Społeczny Komitet Budowy Cerkwi w Michałowie. Nie wszyscy jednak podzielali ich entuzjazm, dlatego konieczne było uzyskanie zgody władz carskich na budowę świątyni. Otrzymali ją w 1906 roku, a już następnej wiosny odbyła się uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego.
Budowa w pocie czoła
Inicjatorem i głównym dowodzącym budową był pierwszy proboszcz michałowskiej parafii, ksiądz prawosławny, Włodzimierz Stupnicki. W 1906 roku zorganizował on wyrąb lasu, w miejscu którego miała powstać cerkiew. Ojciec Stupnicki dbał, aby na czas przygotowano kamienie, bale i deski. Wspierał tę inicjatywę również finansowo. Kiedy wszystko było już przygotowane do pracy, sprowadził do Michałowa Piotra Stendersa, znakomitego majstra z Łotwy. Pod kierunkiem mistrza w szybkim tempie rosła okazała budowla. Miała zachwycać pięcioma kopułami i ponadtrzydziestometrową dzwonnicą. Budowniczy pracowali z ogromnym zaangażowaniem, niemal bez wytchnienia. Po szesnastu miesiącach wytężonych prac, świątynia była gotowa.
Dzieła mistrzów
Przez ponad wiek swojego istnienia drewniana cerkiew zapamiętała wiele pięknych, ale i trudnych chwil – od ślubów czy chrzcin, po pogrzeby i gorzkie czasy wojen. Przez lata zapraszała w swoje progi setki parafian i gościła kolejnych gospodarzy. Proboszczowie odprawiali w michałowskiej cerkwi nabożeństwa, ale oprócz tego zajmowali się nauczaniem religii czy uprawą roli. Niektórzy prowadzili też chór parafialny, podejmowali starania o niezbędne remonty i upiększali teren wokół świątyni. Jednym z nich był ksiądz Włodzimierz Doroszkiewicz, który przyczynił się do stworzenia we wnętrzu cerkwi wielkiego dzieła. Zaprosił do Michałowa Adama Stalony-Dobrzańskiego, profesora Politechniki Krakowskiej, zdolnego artystę i architekta. Pokrywając ściany cerkwi, wskrzesił w jej wnętrzu bizantyjską tradycję ikonograficzną. Ciekawostką jest fakt, że mistrzowi asystował jeszcze wtedy bardzo młody Jerzy Nowosielski. Ten malarz i prawosławny teolog zaliczany jest do najwybitniejszych współczesnych pisarzy ikon.
Cerkiew św. Mikołaja w Michałowie to jedna z najpiękniejszych drewnianych świątyń na Podlasiu. |
Zbliżenie na pieczołowicie dekorowaną, cerkiewną dzwonnicę. |
Bryła michałowskiej cerkwi zwraca uwagę pięcioma kopułami i dzwonnicą o wysokości ponad trzydziestu metrów. |
Pokryte blachą, złote kopuły cerkwi są widoczne już z daleka, szczególnie wtedy, kiedy mienią się w słońcu. |
0 komentarze:
Prześlij komentarz