Tym razem nad Biebrzę wybraliśmy się w poszukiwaniu złotej jesieni, ale spóźniliśmy się o parę dni, a może nawet tygodni. Baśniowa sceneria, którą zastaliśmy, sugerowała raczej, że trafiliśmy do mroźnej, choć przepięknej Narnii... 

Tego poranka próżno było szukać na Długiej Łuce jesiennej rudości czy ognistej czerwieni. Jedynie ciepłe promienie wschodzącego słońca barwiły na kolor starego złota kryształki lodu, którymi szczelnie otuliły się zziębnięte trzciny. To właśnie ono sprawiło, że wąsate źdźbła nagle radośnie rozbłysły! Od tej chwili dumnie prężyły się tysiącem kolców powstałych ze zmarzniętych kropelek wody. Widok był tak niesamowity, że oniemieliśmy z zachwytu.



















2 komentarze:

  1. Widzę, że Hejpodlasie wyruszyło na podbój pewnego "portalu społecznościowego" ;) A że z niego nie korzystam, to swoją opinię wyrażę w tym miejscu: lubię to! I to bardzo! Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo opieraliśmy się myśli o podboju "pewnego portalu społecznościowego", ale zdjęcia zaczęły same "uciekać" z dysku i trzeba było coś z tym fantem zrobić ;)

      Usuń