Pamiętam, jak w dzieciństwie często jeździłam pociągiem na trasie Białystok-Czeremcha, a czasami jeszcze dalej, do Borowik. Mijałam poszczególne stacje: Białystok, Białystok Stadion, Lewickie, Hołówki Duże, Zimnochy, Strabla, Rajsk, Bielsk Podlaski, Lewki, Podbiele... Cóż, o Podbielu wiedziałam... niewiele.

W tamtych czasach był to dla mnie tylko jeden z przystanków w drodze do babci. Podbiele to nawet nie wieś, a kolonia wsi Dubiażyn. O jej istnieniu, oczywiście, wtedy nawet nie słyszałam. Tak samo jak nie wiedziałam, że od ponad 100 lat znajduje się tam okazała drewniana cerkiew. Na szczęście wspólnie udało się nam ją odkryć. I od tego czasu czujemy potrzebę, żeby tu wracać. Sprawdzamy, jak świątynia prezentuje się o różnych porach roku. W taki sposób oglądamy wszystkie drewniane cerkwie na Podlasiu. Czasami zaskakują nas ich kolejne odsłony. Raz oglądamy je skąpane w morzu kwiatów i słońcu, innym razem przykryte ciepłym kożuchem puszystego śniegu.



Z ogromnym zadowoleniem zauważam, że po niedawnym remoncie świątynia nadal "ubrana" jest w mój ulubiony "cerkiewny" kolor, czyli błękit. W przypadku wielu remontowanych ostatnio cerkwi decydowano się na zmianę koloru elewacji. Niestety, nie wszystkim wyszło to na dobre. Ta w Podbielu do tego grona, na szczęście, nie należy.




Cerkiew pod wezwaniem św. Eliasza wybudowano w 1876 roku. Wcześniejsze świątynie w tych okolicach zawsze były wznoszone pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. O pierwszej z nich mówi się, że mogła pochodzić z XVI wieku. Jednak nawet obecny, niemalże stuczterdziestoletni budynek, pamięta wiele przebudów, dobudów i remontów. Dzięki hojności miejscowych wyposażano go w drogocenne utensylia liturgiczne. Potem został z nich okradziony podczas zawieruch wojennych. To cerkiew, która przez lata gościnnie przyjmowała ludzi spragnionych duchowej karmy. Jednak pamięta też czasy pustki i samotności, kiedy ograbiona z materii i ducha cierpliwie czekała na kolejnych gospodarzy. Pierwszym z nich był ksiądz Eliasz Tałyzin, który szczególnie angażował się w jej budowę. Dziesięć lat później służbę przerwała mu jednak choroba. Ale nawet po śmierci jest blisko swojej cerkwi, gdyż został pochowany pod jej ołtarzem.


Prace remontowe okazały się doskonalą okazją, żeby zajrzeć do pięknego wnętrza cerkwi. Panowie odpowiedzialni za renowację poczuli się naszym zainteresowaniem nieco zaskoczeni. Byli jednak na tyle uprzejmi, że specjalnie dla nas wezwali proboszcza, za zgodą którego wszystko dokładnie obejrzeliśmy.





 

5 komentarze:

  1. Cerkiew w Podbielu jako ze znajdowała się obok lini kolejowej słuzyła też podróżującym pociągiem. Brano tu śluby, chrzczcono dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z komentarza możemy się domyślać, że Pani lub Panu cerkiew w Podbielu jest dobrze znana... Chętnie usłyszymy więcej historii na temat tej świątyni :)

      Usuń
  2. Wpadłem na pewną niespójność, rok budowy 1876, który wydaje mi się prawidłowy (to moja rodzinna parafia), ale znalazłem tekst, odwołujący się do rożnych oficjalnych źródeł, że jej budowę rozpoczęto w 1902r , a stara cerkiew PW. Przemienienia Pańskiego spłonęła w 1924r (miała wówczas 300 lat)
    link do tekstu : http://www.testowy.minigo.pl/index.php/page/podbiele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa informacja. Szukamy teraz czegoś, co mogłoby potwierdzić znalezione przez Pana źródło. Dziękujemy za podzielenie się tym linkiem :)

      Usuń
  3. Obok plebanii znajdują się ruiny podobno zburzonej w czasie wojny czasowni. Dziś obok tych ruin święcone były owoce. Co o tym wiadomo? Bo to ciekawa budowla a nigdy jej wcześniej nie widziałam

    OdpowiedzUsuń