Święte lub – jak niekiedy przekazuje ludowa tradycja – diabelskie kamienie rozrzucone są na terenie całego Podlasia. Towarzyszą im legendy i tajemnicze zdarzenia, potęgujące aurę niezwykłości miejsc, w których się znajdują.
Niegdyś po Podlasiu wędrowała Matka Boska. Tak przynajmniej
mówią miejscowe legendy, bo najstarsi mieszkańcy i tak nie pamiętają tego.
Ponoć była pod Bielskiem, odwiedziła okolice wsi Białki niedaleko Trześcianki,
a także Knorydy. Zostawiła też ślad w pobliżu Zajączek. Ślad właśnie, bowiem
tylko tyle pozostało po jej wizycie. Ale ślad to nie byle jaki, bo wyryty w
kamieniu. A kamień – jak wiadomo – trwalszy jest niż tony zapisanego papieru.
Dlatego zapisuje się w nim rzeczy najważniejsze, sprawy życia albo śmierci.
Takie, które mają pozostać nawet wtedy, gdy ludzka pamięć zawiedzie.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie zawitała Matka Boska w okolice
Zajączek. Na pewno nie było wtedy jeszcze gładkiej jak wyprawiona skóra drogi z
Juchnowca do Wojszek, więc wędrowała przez pola. Pola, na których teraz
gospodarze wysiewają raz żyto, innym razem – kukurydzę. Zmęczona była, bo na
rękach miała jeszcze malutkiego Jezusa. A tamtejsza ziemia, pewnie tak jak i
teraz, była gliniasta i grząska, więc wędrówka tym bardziej dawała się jej we
znaki. Utrudzona stanęła na polnym kamieniu, by rozejrzeć się po okolicy.
Zostawiła na chropowatej, szarej powierzchni wyraźny ślad stopy. Z biegiem
czasu jego zarys zaczął się zacierać. Bardziej przemawiał do wyobraźni niż do
oczu. Tyle mówi jedna z podlaskich legend. A jak jest w rzeczywistości?
Otóż faktycznie, nieopodal wsi Zajączki wciąż znajduje się
olbrzymi, tajemniczy kamień. Jego kilkunastometrowy obwód robi wrażenie.
Niegdyś ludzie przychodzili tu się modlić, stawiali świece. Teraz mało kto
pamięta o kamieniu. Ślad Matki Boskiej zatarł się nie tylko w ludzkiej pamięci,
ale też na powierzchni kamienia.
Kamień leży jakieś 200 metrów od drogi prowadzącej z
Juchnowca do Wojszek. Latem, gdy okoliczne pola okrywają łany zbóż, nie sposób
go dostrzec. Najlepiej widać go wczesną wiosną lub późną jesienią. Olbrzymi
kamień wystaje ponad grunt jak skorupa prehistorycznego gada. Na jego
powierzchni tylko wprawne oko dostrzeże ślad przypominający ludzką stopę. Są
też inne ślady – kilkanaście otworów ustawionych w jednej linii. Ale to już
znacznie nowsza historia. Niegdyś właściciel pola postanowił usunąć głaz.
Nawiercił otwory, wypełnił je prochem i… w efekcie niekontrolowanego wybuchu
stracił wzrok. Kamień pozostał nienaruszony. Ponoć to kara za próbę zniszczenia
świętego miejsca. Od tego momentu nikt nie ważył się podnieść na niego ręki.
Tak czy inaczej, kamień wciąż intryguje. Leży, co ciekawe,
na kamiennej platformie i zorientowany jest według kierunków świata. Zdaniem
wielu, potwierdza to, że był on przedmiotem pradawnego kultu. Swoje pięć groszy
dorzucają również miłośnicy radiestezji i zjawisk paranormalnych. Pierwsi z
nich odkryli w tym miejscu skupienie niezwykłej energii, drudzy – dowodzą, że
kamień z Zajączek wchodzi w skład oplatającej ziemię sieci tzw. diabelskich
kamieni, które mogą być sygnalizatorami dla… przybyszów z kosmosu. Pytań jest
wiele, odpowiedzi – brak, tajemnica pozostaje…
Świętych kamieni, na których ponoć można dostrzec ślady stóp
Matki Boskiej, jest na Podlasiu przynajmniej kilka. Oprócz Zajączek, znajdują
się one w Knorydach, Białce (koło Trześcianki) i Zawadach usytuowanych w
pobliżu Bielska Podlaskiego. Jest i tajemniczy kamień w Grodzisku (przy trasie
Suchowola – Dąbrowa Białostocka), na którym miejscowi, dla odmiany, widzą
odcisk czarciego kopyta.
Hej! A ja szukałam tego kamienia dwukrotnie i nie mogłam go odnaleźć. Co prawda było lato i bujna roślinność, więc może dlatego. Czy leży on w pobliżu tej drewnianej leśnej cerkiewki w Zajączkach? Na polu czy przy drodze?
OdpowiedzUsuńWitaj:) Kamień, o którym piszemy, faktycznie leży w pobliżu wspomnianej przez Ciebie cerkiewki. Od drogi prowadzącej do Wojszek dzieli go około 200 m. Wypatrzyliśmy go z drogi, korzystając z... lornetki:) Naszym zdaniem, warto tam wybrać się właśnie teraz, gdy zboże jeszcze nie wzeszło. Życzymy owocnych poszukiwań:)
UsuńZawsze gdy na nie patrzę to upatruję w nich osób i zwierząt. Nie sposób przejść obok nich obojętnie. Jest w nich coś magicznego.
OdpowiedzUsuń