Widzieliśmy i sfotografowaliśmy już kilkadziesiąt drewnianych cerkwi na Podlasiu. Dlatego bez cienia wątpliwości możemy napisać, że znajdująca się w Łosince należy do najpiękniejszych.
Wysoką, ośmioboczną wieżę i fantazyjnie rozrzeźbiony „bęben”, wieńczący główną część nawy, widać już z drogi prowadzącej do Hajnówki. Zwłaszcza zimą, gdy otaczające cerkiew lipy pogubiły liście.
Świątynia „rozsiadła się” na niewielkim wzniesieniu, tuż przy wjeździe do wsi, po prawej stronie. Niespełna dwieście metrów na południe, u stóp pagórka, płynie niewielka rzeczka, Łokinica. Rozpycha się wąskim korytem wśród okolicznych pól. Miejscowi mówią, że niegdyś była ulubionym wodopojem łosi, stąd ta nazwa. To właśnie od niej wzięła się również nazwa wsi – Łosinka. Choć uwielbiamy łosie, w tej okolicy znacznie częściej do tej pory widywaliśmy żubry.
Pierwszą cerkiew, która została wzniesiona w Łosince w końcu XVIII wieku, można obecnie oglądać na parafialnym cmentarzu. Ponoć przeniesiono ją z odległego o 11 kilometrów Nowoberezowa. Rosnąca liczba wiernych, ale też nadwątlona konstrukcja, wymusiły jednak budowę nowej. Materiał zapewnił las – do Puszczy Ladzkiej z Łosinki są zaledwie 3 kilometry.
Jak to zwykle bywało w przypadku większości wiejskich cerkwi na Podlasiu, budową zajął się miejscowy cieśla – Izydor Iwacik z pobliskiego Wasilkowa. Jego dziełem jest choćby przepiękna cerkiew w Narwi, zbudowana na planie krzyża łacińskiego a nie greckiego, co na Podlasiu należy do rzadkości. Może cieśla Iwacik – zadowolony z efektów poprzedniej pracy – postanowił wznieść nową świątynię w podobnym stylu.
Budowa obecnej cerkwi została ukończona w 1886 roku. Co ciekawe, jest to ponoć jedyna cerkiew w Polsce pod wezwaniem św. Apostoła Jakuba (syna Alfeusza). W jej wnętrzu znajduje się okazały trzykondygnacyjny ikonostas wykonany przez wileńskiego snycerza, Izaaka Cypkina.
Zawieruchy obu wojen na szczęście ominęły cerkiew w Łosince. Jedynie w czasie bieżeństwa w 1915 roku część wyposażenia została wywieziona na Wschód. Nie powrócił między innymi wyjątkowy, 800-kilogramowy dzwon, który został zamówiony przez parafian z Łosinki na pamiątkę ocalenia cara Aleksandra III z zamachu.
Wiele wiejskich cerkwi na Podlasiu skrywa prawdziwe dzieła sztuki. To świetny temat na oddzielny post, który od dłuższego czasu chodzi nam po głowie. Nie inaczej jest z cerkwią w Łosince. Niegdyś znajdowały się w niej cenne obrazy autorstwa Augustyna Mirysa, nadwornego malarza Jana Klemensa Branickiego. Nie wiadomo, jakie były ich dalsze losy. Istnieje jednak domniemanie, że znajdująca się w Łosince ikona „Świętej Trójcy” jest właśnie przemalowanym obrazem znanego artysty.
Świątynia „rozsiadła się” na niewielkim wzniesieniu, tuż przy wjeździe do wsi, po prawej stronie. Niespełna dwieście metrów na południe, u stóp pagórka, płynie niewielka rzeczka, Łokinica. Rozpycha się wąskim korytem wśród okolicznych pól. Miejscowi mówią, że niegdyś była ulubionym wodopojem łosi, stąd ta nazwa. To właśnie od niej wzięła się również nazwa wsi – Łosinka. Choć uwielbiamy łosie, w tej okolicy znacznie częściej do tej pory widywaliśmy żubry.
Pierwszą cerkiew, która została wzniesiona w Łosince w końcu XVIII wieku, można obecnie oglądać na parafialnym cmentarzu. Ponoć przeniesiono ją z odległego o 11 kilometrów Nowoberezowa. Rosnąca liczba wiernych, ale też nadwątlona konstrukcja, wymusiły jednak budowę nowej. Materiał zapewnił las – do Puszczy Ladzkiej z Łosinki są zaledwie 3 kilometry.
Jak to zwykle bywało w przypadku większości wiejskich cerkwi na Podlasiu, budową zajął się miejscowy cieśla – Izydor Iwacik z pobliskiego Wasilkowa. Jego dziełem jest choćby przepiękna cerkiew w Narwi, zbudowana na planie krzyża łacińskiego a nie greckiego, co na Podlasiu należy do rzadkości. Może cieśla Iwacik – zadowolony z efektów poprzedniej pracy – postanowił wznieść nową świątynię w podobnym stylu.
Budowa obecnej cerkwi została ukończona w 1886 roku. Co ciekawe, jest to ponoć jedyna cerkiew w Polsce pod wezwaniem św. Apostoła Jakuba (syna Alfeusza). W jej wnętrzu znajduje się okazały trzykondygnacyjny ikonostas wykonany przez wileńskiego snycerza, Izaaka Cypkina.
Zawieruchy obu wojen na szczęście ominęły cerkiew w Łosince. Jedynie w czasie bieżeństwa w 1915 roku część wyposażenia została wywieziona na Wschód. Nie powrócił między innymi wyjątkowy, 800-kilogramowy dzwon, który został zamówiony przez parafian z Łosinki na pamiątkę ocalenia cara Aleksandra III z zamachu.
Wiele wiejskich cerkwi na Podlasiu skrywa prawdziwe dzieła sztuki. To świetny temat na oddzielny post, który od dłuższego czasu chodzi nam po głowie. Nie inaczej jest z cerkwią w Łosince. Niegdyś znajdowały się w niej cenne obrazy autorstwa Augustyna Mirysa, nadwornego malarza Jana Klemensa Branickiego. Nie wiadomo, jakie były ich dalsze losy. Istnieje jednak domniemanie, że znajdująca się w Łosince ikona „Świętej Trójcy” jest właśnie przemalowanym obrazem znanego artysty.
Malowniczość tego miejsca zdumiewa i zachwyca jednoczesnie.
OdpowiedzUsuńMieliśmy przy tym dużo szczęścia, bo tego dnia były idealne warunki do fotografowania. Może tylko mróz za bardzo dawał się we znaki:)
OdpowiedzUsuń