Choć nie raz i nie dwa przejeżdżaliśmy
przez tę bajkową krainę, nijak nie możemy się oprzeć pokusie,
żeby po raz dziesiąty albo dwudziesty bliżej się przyjrzeć każdemu domowi. Nieważne, czy jest plus czy minus 30 stopni – odwiedzamy kolejne wsie na Podlasiu, fotografując detale architektoniczne, których próżno byłoby szukać w
innych zakątkach naszego kraju.
Przez Trześciankę, Puchły, Kaniuki
czy Wojszki po prostu nie sposób jest jechać z maksymalną
prędkością dozwoloną w terenie zabudowanym. Ilekroć znajdziemy
się w którejś z tych miejscowości nasz samochód ledwie się
toczy, a i tak co chwilę go zatrzymujemy. Nie dziwi to jednak
tutejszych mieszkańców, którzy do tak osobliwych zachowań
kierowców są przyzwyczajeni. Obserwując nasze fotograficzne
poczynania z pobłażliwym uśmiechem albo z nieukrywaną dumą, wymieniają polskie i zagraniczne rejestracje samochodów, które
tuż przed nami zatrzymywały się dokładnie w tym samym miejscu.
|
Wojszki - to właśnie tu uwielbiamy fotografować drewniane, przepięknie zdobione domy. |
|
Przykład kunsztownej podlaskiej snycerki prosto z Trześcianki. |
Barwny krajobraz podlaskich wsi jest
codziennym widokiem dla pogodnych, choć mocno spracowanych
babuleniek i staruszków odpoczywających na ławeczkach przed domami.
Jednak zagraniczni turyści i mieszkańcy odległych regionów
naszego kraju w Wojszkach czy Trześciance rzeczywiście mogą poczuć
się, jakby trafili do podlaskiej bajki. Bogato zdobionym, malowanym
na wesołe kolory chałupom brakuje tylko kurzej łapki! Zachwycają
za to niepowtarzalnymi zdobieniami, które umieszczano pod
oknami, na narożach domów albo wzdłuż krawędzi dachów. Uwagę
przejezdnych zwracają też barwne okiennice, ozdobione intensywnymi
barwami, kontrastującymi z odcieniem elewacji. Czasami trudno oprzeć się wrażeniu, że przystrojone chałupki wyglądają, jakby się
gościnnie uśmiechały – zupełnie jak ich mieszkańcy.
|
Pięknie zdobione okna jednego z domów w Trześciance. Uwagę zwracają też kunsztowne narożniki. |
|
Często stosowanym na Podlasiu zdobieniem są sylwetki ptaków. Na zdjęciu: dom w Trześciance. |
|
Śniegu po pachy, ale widząc takie piękne widoki, aż chce się uśmiechać. |
|
Większość zdjęć w Trześciance zrobiliśmy zimą. Wiosną czy latem słońce płatało nam figle. |
O podlaskiej gościnności krążą
legendy. Wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się na własnej
skórze, że nie są one wyłącznie wytworem ludzkiej wyobraźni.
Otóż pewnego dnia, zauroczeni okiennicami jednego z
domów w Dubiczach Cerkiewnych, tak długo je oglądaliśmy, aż
natknęliśmy się na wracającą ze spaceru właścicielkę posesji.
Sympatyczna starsza pani, widząc nasz zachwyt, od razu zaproponowała pokazanie wnętrza chałupy. W pierwszej chwili poczuliśmy się nieco
onieśmieleni, ale – za namową gospodyni – w końcu ulegliśmy.
Po chwili siedzieliśmy przy drewnianym stole w jednym z
najpiękniejszych domków w okolicy, gdzie popijając herbatę i
jedząc ciasto, słuchaliśmy zabawnych
wiejskich historii, ale i smutnego głosu przeszłości...
|
Dom w Dubiczach Cerkiewnych. To właśnie jego właścicielka zaprosiła nas na przepyszne ciasto:) |
|
Ten uroczo zdobiony domek sfotografowaliśmy w Rzepiskach. |
|
Zabudowa drewniana w Starym Korninie. |
W trakcie naszych eskapad zauważyliśmy, że choć nie ma dwóch tak samo zdobionych
domów, towarzyszące im ornamenty są bardzo podobne. Zazwyczaj są
to motywy roślinne i geometryczne (koła, trójkąty i romby). Czasami można też natknąć się na sylwetki ptaków, najczęściej
gołębie lub koguty – zwykle ułożone symetrycznie parami. O
wyjątkowej zręczności podlaskich rzemieślników świadczy fakt,
że „wyrezki” wycinali piłami o wąskim brzeszczocie,
ale najpierw odrysowywali je ołówkiem na desce przy pomocy
szablonu. I po tych powtarzalnych kształtach właśnie, przy
odrobienie uporu, można byłoby doszukać się indywidualnego stylu
konkretnych wykonawców. Patrząc na kunszt zdobień i bogactwo
stosowanych wzorów, aż chce się zapytać: skąd podlascy
„dizajnerzy” czerpali inspiracje?!
|
Wojszki to prawdziwe podlaskie "zagłębie zdobnicze". |
|
Zdobienia okien w jednym z domów w Trześciance. |
|
Trześcianka raz jeszcze:) Tego zimowego poranka światło nam wyjątkowo sprzyjało. |
Eksperci dopatrują się genezy
podlaskiego zdobnictwa w rosyjskim budownictwie ludowym. Moda na
dekorowanie domów rozkwitła w drugiej połowie XIX, gdy region ten znajdował się w granicach zaboru rosyjskiego. Mówi się,
że wzorcem był też carski pałac w Białowieży, a nawet
drewniane prawosławne świątynie. Dekoracyjną listwą z
pieczołowicie wycinanym ząbkowanym motywem ozdobione są na
przykład przepiękne drewniane cerkwie św. Anny i św. Archanioła
Michała w Starym Korninie. Podobno wiele pomysłów na dekorowanie
domów przywieźli ze sobą również „bieżeńcy”– przymusowo
wysiedleni mieszkańcy Podlasia, których osadzono w guberniach pod
Uralem. To po ich powrocie na podlaskich wsiach nastąpił prawdziwy
wzorniczy rozkwit. Po latach pobytu w głębi Rosji wracali do
swoich zniszczonych domów i, korzystając z poznanych rozwiązań,
systematycznie je odbudowali. Podpatrzone na Wschodzie formy
przekształcali według własnych pomysłów,
tworząc na Podlasiu jedyny w swoim rodzaju lokalny styl zdobniczy.
|
Drewniany dom w Parcewie. |
Ze względu na pracochłonny proces
powstawiania zdobień, a co za tym idzie, również ich koszty, tylko
najzamożniejsi mieszkańcy mogli sobie na nie pozwolić. Z czasem
dobrobyt jednak sprawił, że część drewnianej wiejskiej zabudowy
zastąpiły, zupełnie oderwane do sielskiego krajobrazu, budynki
murowane. Na szczęście istnieją na Podlasiu wsie, gdzie lokalną
tradycję wciąż się pielęgnuje. Tytułowa Kraina Otwartych
Okiennic to szlak, który stworzyli ornitolodzy przyjeżdżający nad Narew, aby realizować
swoje przyrodnicze pasje. W ramach projektu prowadzonego przez
Północnopodlskie Towarzystwo Ochrony Ptaków od 2001 roku we
wsiach położonych w dolinie Narwi odnawiane są unikatowe detale
architektoniczne starych podlaskich domów. Bogate dekoracje
snycerskie można oglądać nie tylko w Trześciance, Socach czy
Puchłach, ale też w wielu innych podlaskich miejscowościach,
chociażby takich jak niedalekie Kaniuki czy Wojszki (w tej ostatniej zazwyczaj z zachwytu dostajemy oczopląsu!).
|
Inspiracją dla podlaskich zdobień były motywy znane z rosyjskiej architektury drewnianej. |
|
Podlaski "dizajn" w Wojszkach. |
Na szczęście mieszkańcy większości
podlaskich wsi z uśmiechem witają każdego rozdziawionego turystę.
Spragnieni słuchaczy i rozmów chętnie
dzielą cień drewnianej ławeczki pod domem, o czym nieraz sami się
przekonaliśmy. Nie zdziwcie się, że niektórzy z nich po
opowiedzeniu najważniejszych historii ze swojego życia w
charakterystycznej podlaskiej gwarze, dopiero po długim czasie zapytają Was, czy aby na pewno rozumiecie „po naszomu”. I nawet ten,
kto do tej pory nie miał do czynienia z mową, gdzie polskie słowa
mieszają się z białoruskimi, a te przyklejają się do
ukraińskich, właśnie na podlaskiej ławeczce może dokonać
wielkiego odkrycia. I ze zdumieniem przyzna przed samym sobą, że
nie tylko wszystko doskonale zrozumiał, ale i – mimo tej pozornej
bariery językowej – słucha mu się wyśmienicie!
przepiękne te domy...mam nadzieję że kiedyś uda mi się je zobaczyć na żywo :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy, bo warto :)
UsuńIlekroć przejeżdżam przez Trześciankę w drodze do Hajnówki zawsze zachwycam się tymi pięknymi zdobieniami. Zawsze marzę aby zatrzymać się i przejść się po wiosce fotografując każdy domek...
OdpowiedzUsuńMroźna podlaska zima to idealny moment, żeby się zatrzymać. Domki otulone białymi czapami prezentują się wyjątkowo uroczo :)
Usuńale pięknie.... szkoda, że tak daleko....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Łukasz
----
www.lukaszknopfoto.blogspot.com
Ale numer, wczoraj nawigacja poprowadzila mnie boczną drogą i przejezdzalem przez jedna z tych wiosek. Jechalem góra 10km/h i podziwialem te domy po obu stronach drogi, poprostu piekne, jeden ladniejszy od drugiego. Żałuję, ze sie nie zatrzymalem i nie robilem zdjęć :(
OdpowiedzUsuńNie ma Pan wyjścia, musi Pan wrócić ;)
Usuń